poniedziałek, 30 września 2013

Rozdział 16 "Plan Emy i Timona "

 
Z samego rana kiedy tylko wstało słońce Kiwa wyruszył by spotkać się z Emą i z jej siostrą by ustalić plan na obalenie Ziry. Kiedy dotarł na miejsce Ema i Una już czekały. 
-Jej nie mogę w to uwierzyć!-zadziwił się Kiwa. 
-A mianowicie co?-zapytała Una. 
-No przychodzę tu do was od miesiąca i ostatnimi razy jak tu u was byłem to obie smacznie kimałyście. 
-He he he, bardzo śmieszne.-powiedziała Una. 
-Jeśli chodzi o sprawy naszego królestwa jesteśmy poważne.-uzasadniła Ema. 
-A więc ustaliłyście już coś? 
-Nie czekałyśmy na ciebie.-powiedziała Una. 
-Mów za siebie Una ja przez całą noc myślałam na planem działania.-powiedziała Ema. 
-A więc co wymyśliłaś?
-No to dość prosty plan ale myślę że skuteczny. Nie mogłam spać więc jakoś po północy wybrałam się do Timona i on go dopracował. 
-No to słuchamy, jaki to plan? 
-Chciałam poczekać aż przyjdzie Timon ale chyba się spóźni... 
Nagle na horyzoncie pojawił się biegnący w ich kierunku Timon. 
-Już biegnę! Czekajcie chwilę!-krzyczał Timon. 
-Spokojnie mamy czas!-powiedziała Ema. 
-No nie wiem biorąc pod uwagę te hieny i że mogą tu wrócić... uważam że nie mamy czasu.-powiedział Kiwa. 
-Spokojnie zaraz przyjdzie. 
-Już jestem... tylko złapie oddech i... No dobra możesz mówić! 
-W porządku a więc jak mówiłam plan jest banalny. A więc... może zacznę od... 
-Ema spokojnie ja im wytłumaczę to kwestia podejścia do sprawy.-powiedział pewny siebie Timon. 
-No dobrze... 
-A więc opiszę wam sytuację... Tydzień temu byłem z Pumbą na zwiadzie na Lwiej Ziemi. Sytuacja jest cięższa niż którykolwiek z nas by przypuszczał. Jest jeszcze więcej hien niż za czasów Skazy. Rodzice i stado Emy są na Złej Ziemi. Mało tego przez cały dzień i noc są pilnowani przez około trzydzieści hien. 
Jasny punkt pojawia się w nocy bo większość hien przysypia ale bacznie słuchają. To tyle jeżeli chodzi o stado. Za to na Lwiej Skale panoszy się Zira która co dzień w porach wschodu i zachodu słońca odwiedza twoje stado, więc w tym czasie Lwia Skała jest pilnowana przez te paskudne obślinione hieny. Pilnują tam Chaki, brata Emy i Uny. Nie mam pojęcia co ona od niego chce. Ale to chyba po prostu jej zakładnik a Une chciała zabić żeby dać nauczkę Kovu i Kiarze. W ogóle hieny są wszędzie! To tyle jeżeli chodzi o zarys sytuacji a teraz Ema wytłumaczy wam cały plan. 
-Dzięki Timon bardzo mi pomogłeś.-pochwaliła Timona, Ema. 
-Ależ nie ma za co. 
-Na pewno pod czas słuchania opowieści Timona zauważyliście słabe punkty w ochronie i myślę że już mniej więcej wiecie o co chodzi. A więc wszystko zacznie się jutro wieczorem żeby zdarzyć ze wszystkim bez pośpiechu. Wyjdziemy z tond i pójdziemy prosto na Złą Ziemie okrężną drogą tak jak Timon i Pumba. 
Będzie ciemno i hieny już raczej będą spać ale bacznie słuchać. Złapiemy tam jakiegoś lwa albo lwicę  i przekażemy mu szeptem nasz plan a on następnie opowie to reszcie kiedy będzie okazja. Najlepiej by było by tym informatorem którego wyślemy na Zła Ziemie była Una jest jeszcze młodą lwicą i bez problemu sobie poradzi. Prawda Una? 
-Tak. 
-W porządku to już ustalone. Kiedy Una pójdzie przekazać plan ja i Kiwa poczekamy na nią przy granicy  w jakiś krzakach. Kiedy Una wróci wszyscy w trójkę udamy się na Lwią Skałę i zaczekamy tam w ukryciu do wschodu słońca. Gdy Zira wstanie i uda się na Zła Ziemie by odwiedzić nasze stado my wykiwamy hieny i wślizgniemy się na Lwią Skałę i uratujemy Shakepowszystkim zwiejemy we czwórkę z powrotem do Buszu i dobrze się ukryjemy. No to tyle. Powinno się udać. A nawet musi się udać! 
-A co potem?-zapytał Kiwa. 
-Jak co potem? 
-No jak odbijemy twojego brata? A twoje stado i rodzice? 
-Jeszcze pomyślimy ale na pewno ich uwolnimy. 
-A nie sądzisz że jeśli zniknie Chaka, Zira zacznie coś podejrzewać i nie wzmocni ochrony stada?
-Masz rację musimy to zrobić inaczej. No dobra to zaraz po odbiciu Shaki Una ukryje się razem z nim a ja i ty(Kiwa) pobiegniemy uwolnić stado tylko jak? 
-Hym... 
-Możemy podstawić na przynętę Timona i Pumbe. W czasie gdyby ich gonili my wypuścilibyśmy stado! 
-Super wchodzę w to!-powiedział Kiwa. 
-No to już cały plan! Gotowi? 
-Tak!-wykrzyknęli chórem. 
-A więc jutro zaraz po zachodzie słońca spotykamy się tu i idziemy na Złą Ziemię. 
-W porządku ustalone! To tyle możecie się rozejść! I pamiętajcie żeby się jutro w dzień dobrze wyspać! 
Timon i Kiwa sobie poszli i na miejscu została tylko Ema i Una. 
-Myślisz że się to nam uda?-zapytała Una pełna obaw. 
-No jasne! Trzeba tylko się skupić i myśleć optymistycznie. Damy rade uwolnimy naszych rodziców i stado oraz Shake!-powiedziała Ema i uśmiechnęła się do Uny. 

piątek, 27 września 2013

Rozdział 15 " Mokre futro, ciepłe serce"

Z samego rana Eme obudził głos Kiwy.
-Ema wstawaj!
-Po co jest jeszcze wcześnie?-oburzyła się.
-Choć szkoda takiego dnia!
-No dobra jeszcze tylko pięć minut.-powiedziała Ema i położyła głowę na gałęzi.
-Nie za chwilę tylko teraz. Choć!
-No dobra idę.
Kiwa zaprowadził rozespana lwice ponownie nad wodospad.
-Po co mnie tu przyprowadziłeś? Byliśmy tu wczoraj.-zaznaczyła Ema.
-Wiem ale trzeba cię rozbudzić.-powiedział Kiwa.
-Rozbudzić? Co to znaczy?
-To!-powiedział Kiwa i popchną Emę w kierunku wody.
Ema wpadła wprost do zimnej wody...
-Zwariowałeś?! Co ty robisz?-zdenerwowała się Ema po czym natychmiast wyszła z wody.
-Zimna woda dobrze robi na rozbudzenie.-zaśmiał się Kiwa.
-Tak? No to ciebie też trzeba rozbudzić!-powiedziała lwica i wepchnęła Kiwe do wody.
-No wiesz?
-Co?
-To było super! W końcu załapałaś jak się bawić tu w dżungli!
-Ja nie jestem tu żeby się bawić!-odpowiedziała pewna siebie lwica.
-A według tej myszki Dasy to przyszłaś tu żeby zapomnieć o problemach i się zabawić.
-Skąd znasz Dasy?
-No to ona mnie tu przysłała.
-Jak to?
-No powiedziała mi któregoś dnia że jest tu nowa lwica bardzo sympatyczna i żebym poszedł i pokazał ci dżungle. No i jak do ciebie szedłem to natknąłem się na hieny i twoją siostrę no i ciebie.
-Więc to nie był przypadek że się spotkaliśmy?
-No nie.
-Ale i tak się ciesze bo gdyby nie ty to bym nie poradziła sobie z hienami.
-No co ty dała byś radę. Nie byłem tam wcale a wcale potrzebny.
-No nie żartuj. Ale dzięki !
-Nie ma za co. Wracasz do siostry czy gdzieś idziemy?
-No chyba powinnam już wracać. Ale dzięki za mokra pobudkę!-zaśmiała się i poszła w kierunku drzewa na którym spała Una. Kiedy Kiwa został sam usłyszał jakieś dziwne głosy dobiegające z za krzaków. Wsadził  więc swoją głowę pomiędzy krzaki i zobaczył... HIENY.
-Co one tu robią?!-zapytał w myślach.
............................................................
-No gdzie jest ten Bil ile można czekać?!
-Może je znalazł i teraz je goni?
-Nie żartuj ten łamaga nie wywęszy nawet starego śmierdzącego lwa!
I właśnie w tej chwili zza krzaków wyskoczył Kiwa.
-No no no! Kogo my tu mamy? Skąd ja was znam?-pytał sarkastycznie.
-....-hieny zaniemówiły ze strachu.
-A tak to te niemrawe hieny którym ostatnio sprawiłem porządne lanie!
-Nie musiałeś nas pomylić z innymi hienami.-zapewniły hieny.
-Nie sądzę.  A teraz precz z przed moich oczu! Już!
-No jasne już nas nie ma. -powiedziały hieny i tchórzliwie uciekły.
Po całym incydencie Kiwa postanowił opowiedzieć wszystko Emie i jej siostrze.
-Ema!Una!
-Co się stało czemu tak dyszysz?-zapytała Una.
-Wszystko w porządku?-zapytała Ema.
-U mnie jak najbardziej ale u was już nie długo.
-Co?!-zaniemówiły lwice.
-W dżungli niedaleko z tond były hieny a dokładnie dwie i ponoć jest jeszcze jedna gdzieś niedaleko. A więc podsłuchałem ich rozmowę z czego wynika że was szukają. Później je przegoniłem ale nie wiem na jak długo bo przecież mogą wrócić w większej ilości.
-Och dzięki za informacje! Co byś my bez ciebie zrobiły.
-Nie wiem ale to teraz nie istotne.
-Masz racje.-powiedziała Una.
-Widzisz dlatego właśnie nie mam czasu na zabawę! Zupełnie zapomniałam o Zirze!
-No i co zamierzasz?
-Nie wiem muszę pomyśleć przez noc rano spotkamy się tu i ustalimy szczegóły. Dobrze?
-Mnie się pytasz? Ty jesteś księżniczką i ty rozkazujesz!
-No dobra to jutro rano.
-W porządku jutro rano zaraz po świcie będę na was tu czekał...