Z samego rana kiedy tylko wstało słońce Kiwa wyruszył by spotkać się z Emą i z jej siostrą by ustalić plan na obalenie Ziry. Kiedy dotarł na miejsce Ema i Una już czekały.
-Jej nie mogę w to uwierzyć!-zadziwił się Kiwa.
-A mianowicie co?-zapytała Una.
-No przychodzę tu do was od miesiąca i ostatnimi razy jak tu u was byłem to obie smacznie kimałyście.
-He he he, bardzo śmieszne.-powiedziała Una.
-Jeśli chodzi o sprawy naszego królestwa jesteśmy poważne.-uzasadniła Ema.
-A więc ustaliłyście już coś?
-Nie czekałyśmy na ciebie.-powiedziała Una.
-Mów za siebie Una ja przez całą noc myślałam na planem działania.-powiedziała Ema.
-A więc co wymyśliłaś?
-No to dość prosty plan ale myślę że skuteczny. Nie mogłam spać więc jakoś po północy wybrałam się do Timona i on go dopracował.
-No to słuchamy, jaki to plan?
-Chciałam poczekać aż przyjdzie Timon ale chyba się spóźni...
Nagle na horyzoncie pojawił się biegnący w ich kierunku Timon.
-Już biegnę! Czekajcie chwilę!-krzyczał Timon.
-Spokojnie mamy czas!-powiedziała Ema.
-No nie wiem biorąc pod uwagę te hieny i że mogą tu wrócić... uważam że nie mamy czasu.-powiedział Kiwa.
-Spokojnie zaraz przyjdzie.
-Już jestem... tylko złapie oddech i... No dobra możesz mówić!
-W porządku a więc jak mówiłam plan jest banalny. A więc... może zacznę od...
-Ema spokojnie ja im wytłumaczę to kwestia podejścia do sprawy.-powiedział pewny siebie Timon.
-No dobrze...
-A więc opiszę wam sytuację... Tydzień temu byłem z Pumbą na zwiadzie na Lwiej Ziemi. Sytuacja jest cięższa niż którykolwiek z nas by przypuszczał. Jest jeszcze więcej hien niż za czasów Skazy. Rodzice i stado Emy są na Złej Ziemi. Mało tego przez cały dzień i noc są pilnowani przez około trzydzieści hien.
Jasny punkt pojawia się w nocy bo większość hien przysypia ale bacznie słuchają. To tyle jeżeli chodzi o stado. Za to na Lwiej Skale panoszy się Zira która co dzień w porach wschodu i zachodu słońca odwiedza twoje stado, więc w tym czasie Lwia Skała jest pilnowana przez te paskudne obślinione hieny. Pilnują tam Chaki, brata Emy i Uny. Nie mam pojęcia co ona od niego chce. Ale to chyba po prostu jej zakładnik a Une chciała zabić żeby dać nauczkę Kovu i Kiarze. W ogóle hieny są wszędzie! To tyle jeżeli chodzi o zarys sytuacji a teraz Ema wytłumaczy wam cały plan.
-Dzięki Timon bardzo mi pomogłeś.-pochwaliła Timona, Ema.
-Ależ nie ma za co.
-Na pewno pod czas słuchania opowieści Timona zauważyliście słabe punkty w ochronie i myślę że już mniej więcej wiecie o co chodzi. A więc wszystko zacznie się jutro wieczorem żeby zdarzyć ze wszystkim bez pośpiechu. Wyjdziemy z tond i pójdziemy prosto na Złą Ziemie okrężną drogą tak jak Timon i Pumba.
Będzie ciemno i hieny już raczej będą spać ale bacznie słuchać. Złapiemy tam jakiegoś lwa albo lwicę i przekażemy mu szeptem nasz plan a on następnie opowie to reszcie kiedy będzie okazja. Najlepiej by było by tym informatorem którego wyślemy na Zła Ziemie była Una jest jeszcze młodą lwicą i bez problemu sobie poradzi. Prawda Una?
-Tak.
-W porządku to już ustalone. Kiedy Una pójdzie przekazać plan ja i Kiwa poczekamy na nią przy granicy w jakiś krzakach. Kiedy Una wróci wszyscy w trójkę udamy się na Lwią Skałę i zaczekamy tam w ukryciu do wschodu słońca. Gdy Zira wstanie i uda się na Zła Ziemie by odwiedzić nasze stado my wykiwamy hieny i wślizgniemy się na Lwią Skałę i uratujemy Shakepowszystkim zwiejemy we czwórkę z powrotem do Buszu i dobrze się ukryjemy. No to tyle. Powinno się udać. A nawet musi się udać!
-A co potem?-zapytał Kiwa.
-Jak co potem?
-No jak odbijemy twojego brata? A twoje stado i rodzice?
-Jeszcze pomyślimy ale na pewno ich uwolnimy.
-A nie sądzisz że jeśli zniknie Chaka, Zira zacznie coś podejrzewać i nie wzmocni ochrony stada?
-Masz rację musimy to zrobić inaczej. No dobra to zaraz po odbiciu Shaki Una ukryje się razem z nim a ja i ty(Kiwa) pobiegniemy uwolnić stado tylko jak?
-Hym...
-Możemy podstawić na przynętę Timona i Pumbe. W czasie gdyby ich gonili my wypuścilibyśmy stado!
-Super wchodzę w to!-powiedział Kiwa.
-No to już cały plan! Gotowi?
-Tak!-wykrzyknęli chórem.
-A więc jutro zaraz po zachodzie słońca spotykamy się tu i idziemy na Złą Ziemię.
-W porządku ustalone! To tyle możecie się rozejść! I pamiętajcie żeby się jutro w dzień dobrze wyspać!
Timon i Kiwa sobie poszli i na miejscu została tylko Ema i Una.
-Myślisz że się to nam uda?-zapytała Una pełna obaw.
-No jasne! Trzeba tylko się skupić i myśleć optymistycznie. Damy rade uwolnimy naszych rodziców i stado oraz Shake!-powiedziała Ema i uśmiechnęła się do Uny.