piątek, 27 września 2013

Rozdział 15 " Mokre futro, ciepłe serce"

Z samego rana Eme obudził głos Kiwy.
-Ema wstawaj!
-Po co jest jeszcze wcześnie?-oburzyła się.
-Choć szkoda takiego dnia!
-No dobra jeszcze tylko pięć minut.-powiedziała Ema i położyła głowę na gałęzi.
-Nie za chwilę tylko teraz. Choć!
-No dobra idę.
Kiwa zaprowadził rozespana lwice ponownie nad wodospad.
-Po co mnie tu przyprowadziłeś? Byliśmy tu wczoraj.-zaznaczyła Ema.
-Wiem ale trzeba cię rozbudzić.-powiedział Kiwa.
-Rozbudzić? Co to znaczy?
-To!-powiedział Kiwa i popchną Emę w kierunku wody.
Ema wpadła wprost do zimnej wody...
-Zwariowałeś?! Co ty robisz?-zdenerwowała się Ema po czym natychmiast wyszła z wody.
-Zimna woda dobrze robi na rozbudzenie.-zaśmiał się Kiwa.
-Tak? No to ciebie też trzeba rozbudzić!-powiedziała lwica i wepchnęła Kiwe do wody.
-No wiesz?
-Co?
-To było super! W końcu załapałaś jak się bawić tu w dżungli!
-Ja nie jestem tu żeby się bawić!-odpowiedziała pewna siebie lwica.
-A według tej myszki Dasy to przyszłaś tu żeby zapomnieć o problemach i się zabawić.
-Skąd znasz Dasy?
-No to ona mnie tu przysłała.
-Jak to?
-No powiedziała mi któregoś dnia że jest tu nowa lwica bardzo sympatyczna i żebym poszedł i pokazał ci dżungle. No i jak do ciebie szedłem to natknąłem się na hieny i twoją siostrę no i ciebie.
-Więc to nie był przypadek że się spotkaliśmy?
-No nie.
-Ale i tak się ciesze bo gdyby nie ty to bym nie poradziła sobie z hienami.
-No co ty dała byś radę. Nie byłem tam wcale a wcale potrzebny.
-No nie żartuj. Ale dzięki !
-Nie ma za co. Wracasz do siostry czy gdzieś idziemy?
-No chyba powinnam już wracać. Ale dzięki za mokra pobudkę!-zaśmiała się i poszła w kierunku drzewa na którym spała Una. Kiedy Kiwa został sam usłyszał jakieś dziwne głosy dobiegające z za krzaków. Wsadził  więc swoją głowę pomiędzy krzaki i zobaczył... HIENY.
-Co one tu robią?!-zapytał w myślach.
............................................................
-No gdzie jest ten Bil ile można czekać?!
-Może je znalazł i teraz je goni?
-Nie żartuj ten łamaga nie wywęszy nawet starego śmierdzącego lwa!
I właśnie w tej chwili zza krzaków wyskoczył Kiwa.
-No no no! Kogo my tu mamy? Skąd ja was znam?-pytał sarkastycznie.
-....-hieny zaniemówiły ze strachu.
-A tak to te niemrawe hieny którym ostatnio sprawiłem porządne lanie!
-Nie musiałeś nas pomylić z innymi hienami.-zapewniły hieny.
-Nie sądzę.  A teraz precz z przed moich oczu! Już!
-No jasne już nas nie ma. -powiedziały hieny i tchórzliwie uciekły.
Po całym incydencie Kiwa postanowił opowiedzieć wszystko Emie i jej siostrze.
-Ema!Una!
-Co się stało czemu tak dyszysz?-zapytała Una.
-Wszystko w porządku?-zapytała Ema.
-U mnie jak najbardziej ale u was już nie długo.
-Co?!-zaniemówiły lwice.
-W dżungli niedaleko z tond były hieny a dokładnie dwie i ponoć jest jeszcze jedna gdzieś niedaleko. A więc podsłuchałem ich rozmowę z czego wynika że was szukają. Później je przegoniłem ale nie wiem na jak długo bo przecież mogą wrócić w większej ilości.
-Och dzięki za informacje! Co byś my bez ciebie zrobiły.
-Nie wiem ale to teraz nie istotne.
-Masz racje.-powiedziała Una.
-Widzisz dlatego właśnie nie mam czasu na zabawę! Zupełnie zapomniałam o Zirze!
-No i co zamierzasz?
-Nie wiem muszę pomyśleć przez noc rano spotkamy się tu i ustalimy szczegóły. Dobrze?
-Mnie się pytasz? Ty jesteś księżniczką i ty rozkazujesz!
-No dobra to jutro rano.
-W porządku jutro rano zaraz po świcie będę na was tu czekał...

1 komentarz: