sobota, 17 sierpnia 2013

Rozdział 7 "Powrót Ziry"


Na Lwiej Ziemi wciąż trwają poszukiwania Emy. Co dziennie król Kovu wysyła zwiadowców by szukali jego córki.
-Znaleźliście ją?-Kovu pyta zwiadowców.
-Nie panie nigdzie jej nie ma...
-Och dobrze idźcie się posilić.
-Dziękujemy panie!
-I co znaleźli ją?-zapytała z przejęciem Kiara.
-Nie.
-Kovu zaczynam się martwić...
-Nie martw się znajdę ją.
-Mam nadzieje skarbie!
-Zaraz wyślę następnych! Idźcie!
-Tak panie!-powiedziała dwójka lwów.(Giza i Szon)
Giza i Hiro poszli na sawannę a później do wodopoju ale nigdzie nie było Emy.
-Hiro, może powinniśmy pójść sprawdzić koło wąwozu?-zasugerował Giza.
-Dobry pomysł chodźmy!
Lwy podeszły do krawędzi i spojrzały w dół wąwozu, był on opustoszały.
-Nikogo tu nie ma! Żaden lew tu nie chodzi od kąt zginą tu Mufasa.-powiedział Giza.
-No i właśnie dla tego powinniśmy to sprawdzić!-powiedział Szon.
Obydwoje zeszli na sam dół wąwozu by się rozejrzeć.
-No i co nikogo nie ma!-powiedział Giza.
-Chyba tak... a może sprawdźmy tę jaskinię!-powiedział pełen entuzjazmu Szon.
Lwy zaglądnęły do środka dość ciasnej jaskini. W środku było dość dużo miejsca i ktoś tam był.
W dali jaskini leżała postać lwicy...
-Tam ktoś jest to chyba Ema!-powiedział Giza.
-Zapytajmy!
-Dzień dobry! Ktoś ty?-zawołał Giza.
Postać podniosła głowę i już po sylwetce było widać że to nie Ema. Lwica spojrzała na lwy swoimi czerwonymi ślepiami ze złowieszczym wyrazem twarzy.
-Och któż to mnie odwiedził?-zapytała się skromnie lwica.
-Ee... przepraszamy ale kim pani jest?-zapytał Szon.
-Ja? Nie znacie mnie? Ja jestem Zira.-powiedziała z chytrym spojrzeniem.
-Zira! To ty żyjesz?!
-Przeciesz spadłaś w przepaść i się utopiłaś w nurcie rwącej wody!-powiedział zdziwiony Szon.
-Bajeczki!-powiedziała Zira.
-Co się stało?
-No dobra opowiem wam wszystko! Kiedy wpadłam do wody uderzyłam się głową o dno i straciłam przytomność. Kiedy się ocknęłam byłam już na lądzie, najwyraźniej woda wyrzuciła mnie na brzeg.
Byłam słaba a było to na terytorium Lwiej Ziemi więc musiałam szybko się ukryć. Znalazłam więc te jaskinie która wydała mi się idealną kryjówką! Od tamtej pory wciąż zbieram siły by wrócić na Złą Ziemie i zacząć żyć od nowa!
-Nie rozumiem to już minęło parę lat! I dalej jesteś słaba?-zapytał Szon.
-Tak ale nie mów nic Simbie będzie się chciał odegrać na mnie i lwicach!
-Ale twoje lwice są już dawno po stronie Simby! A po za ty to teraz królem jest Kovu!-powiedział Giza.
-Na prawdę? Nie wiedziałam!Ale idźcie już muszę odsapnąć!-wygoniła ich Zira.
-Dobrze!-powiedzieli Giza i Szon i oddalili się od Ziry.
Gdy Zira została sama...
-A więc Kovu jest królem... hehehehe!-zaśmiała się złowieszczo Zira.
Gdy Giza i Szon wracali na Lwią Skałę wciąż nie mogli uwierzyć w to co usłyszeli od Ziry.
-Ej Szon!
-Co?
-My naprawdę nic nie powiemy o tym że Zira żyje?
-Oczywiście że powiemy muszą o tym wiedzieć!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz